Była sobota, dokładnie 16 kwietnia. Początek wiosny, która pomału budziła świat, wyrywając go z krótkich zimowych dni. Nadchodziła Wielkanoc a Irena Garza miała 25 lat i właśnie wybrała się wyspowiadać do Kościoła Najświętszego Serca w McAllen. Powiedziała rodzicom, że wróci około godziny 15. Niestety, nigdy już więcej nie postawiła nogi w swoim rodzinnym domu. Ale zanim nastał 1960 rok nikt nie sądził, że w Dolinie Rio Grande ktoś zamorduje piękną miss.
Była młodą i pełną życia dziewczyną, wzorem i w pewnym stopniu nawet ikoną małego miasteczka. Co wcale nie dziwi, biorąc pod uwagę, że została Miss Texasu. Jako pierwsza w rodzinie ukończyła studia i została nauczycielką w miejscowej szkole Thigpen Elementary w McAllen. W życiu Iren jeszcze jedna rzeczy była bardzo ważna – mianowicie jej wiara. Iren wierzyła w Bogu całym sercem i w kościele była w każdą Niedzielę. Wszystko to sprawia, że Iren sprawia wrażenia idealnej, wręcz mitycznej. A przez to nie wiemy, jaka była naprawdę, z czego się śmiała, czy jakie było jej ulubione danie. Iren stała się postacią ze zdjęcia wszczepioną w każdego mieszkańca McAllen na ponad pięćdziesiąt lat.
Teraz, z perspektywy czasu, ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Z jednej strony, żyjąc w czasach po aferach trawiących kościół katolicki, w to, kim morderca Iren się okazał, wcale nie trudno uwierzyć. Ale w 1960 roku świat był inny. Po latach okazało się, że Garza została zamordowana przez księdza – wielebnego Johna Feita. Przez ostatnią osobę jaka widziała Iren 16 kwietnia, ze względu na to, że to właśnie Feit spowiadał w tamto kwietniowe popołudnie.
Więc dlaczego nie sprawdzono księdza lepiej? Dlaczego zbagatelizowano zajście z 23 marca, w którym Feit zaatakował Marię Guerrę w kościele, za co w 1961 roku stanął przed sądem i ostatecznie musiał zapłacić karę w wysokości 500 dolarów? Ciężko uwierzyć, że mimo tak wielu dowodów, do ostatecznego skazania Feita doszło dopiero w 2017 roku. Tak naprawdę odpowiedzią na te bulwersujące pytania są jedyne plotki, jakie rozchodziły się po teksańskim miasteczku po śmierci młodej miss. Otóż wiele osób uważa, że to władze miasta oraz kościoła mogły przyczynić się do zmniejszenia zainteresowania policji postacią Feita. Sam kapłan w 1963 roku znika z McAllen i zostaje oddelegowany do klasztoru w Missouri, a następnie kilka lat później porzuca sutannę. W tym miejscu historia Irey Garzy zamiera i będzie czekać w zawieszeniu 40 lat.
Śledztwo w sprawie Iren Garzy zostaje na nowo otwarte przez Victora Rodrigueza. Wtedy też na policję zgłasza się dwóch świadków – mnich i ksiądz. Obaj mówią to samo.
Pierwszy z nich to ojciec Dale Tacheny który twierdzi, że jego były kolega z zakonu John Feit przyznał mu się do zamordowania młodej kobiety w latach 60.
Kolejną osobą jest ojciec Joseph O'Brien, który pracował w parafii Kościoła Najświętszego Serca w McAllen. Ten twierdzi to samo. Feit przyznał mu się do zabójstwa. Mimo nowych świadków prokuratura nie stawia aktu oskarżenia. Mijają kolejne lata, zmienia się prokurator okręgowy – tym razem zostaje nim Ricardo Rodriguez i obiecuje rodzinie Iren zbadać sprawę.
Znajduje go w Arizonie. Okazuje się, że kapłan po odejściu z kościoła ożenił się i ma troje dzieci. Nie przyznaje się wtedy do zamordowania Iren. Ostatecznie w 2016 roku John Feit staje przed sądem. W trakcie postępowania zeznają przyjaciele Iren i wiele innych osób, między innymi Sylvia Acevedo Stern, przyjaciółka rodziny Garzy i Dale Tacheny.
John Feit zmarł w 2020 roku w wieku 87 lat w więzieniu, odsiedział dwa lata.
Z jednej strony to dowód na to, że prawda w końcu wyjdzie na jaw i sprawiedliwości stanie się zadość – w końcu morderca został skazany, a dziewczyna wreszcie może spoczywać w spokoju.
Z drugiej strony, przez blisko 5 dekad, jej oprawca był na wolności, żył szczęśliwie, ożenił się, miał dzieci, mógł oglądać, jak dorastają. Tak naprawdę przeżył to życie.
Na początku jesteśmy szczęśliwi, że wreszcie udało się zrobić coś wręcz niemożliwego, rozwiązać sprawę po tylu latach i kogoś skazać. A potem dowiadujemy się, że morderca umarł po jedynie dwóch latach i miał 87 lat. Czujemy frustrację i niesprawiedliwość, bo to nie tak powinna się skończyć ta historia. I możemy w pewnym stopniu obwiniać tamten świat, bo pozwolił uciec komuś takiemu. Ponieważ wtedy nie do pomyślenia było oskarżyć księdza. Potrzeba było tak naprawdę zmiany, ale nie prokuratury, a bardziej myślenia całej społeczności, by skazać kapłana.
Sprawa Iren może nie wydawać się bardzo ciekawa, nie ma zwrotów akcji, nie bulwersuje już ksiądz morderca, nic nas w niej nie dziwi. Jednakże sprawa Iren Garzy jest fascynująca z tego jednego powodu, że trwała 57 lat i jest dowodem a to że mimo wszystko nie wolno nam się podawać, bo przecież prawda w końcu wyjdzie na jaw.
Autor: Martyna Tokarczyk, wolontariuszka Fundacji Zaginieni
Zdjęcie: https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/usa-ksiadz-zgwalcil-i-zabil-piekna-miss-irene-garza/mh0rbtj
Bibliografia:
https://www.cbsnews.com/news/irene-garza-murder-john-feit-former-priest-dies/
https://www.cbsnews.com/pictures/evidence-photos-in-the-irene-garza-murder-case/50/
https://www.krgv.com/news/a-look-through-the-57-year-old-murder-case-of-irene-garza/
https://edition.cnn.com/2013/05/31/justice/garza-cold-case-timeline/index.html