Wiąże się z nimi wiele tradycji takich jak ubieranie choinki, dzielenie się opłatkiem, czy chowanie siana pod świąteczny obrus. W wielu krajach, również tych niezdominowanych przez wiarę katolicką, jest to przede wszystkim czas spotkań z rodziną.
Każdy z nas widział obraz licznej, radosnej rodziny, która siada przy ogromnym stole i pięknie udekorowanej choince. Śpiewane są kolędy, wszyscy się uśmiechają i są dla siebie życzliwi, a pod drzewkiem czeka mnóstwo prezentów. Cudowna wizja, prawda? Jak więc nie lubić świąt?
Prawda jest taka, że dla wielu z nas Święta Bożego Narodzenia, a zwłaszcza Wigilia wiążą się z ogromnym stresem, kłótniami i zmęczeniem. Gdzie podziała się ta „magia świąt” jak z reklamy znanej internetowej platformy handlowej? Jeśli na pierwsze nuty „Last Christmas” reagujesz gęsią skórką, gwarantuje, nie jesteś w tym sam. Postaramy się przekazać kilka porad, które pozwolą przetrwać święta.
Niestety, życie nie wygląda jak w reklamie. Wigilia Bożego Narodzenia jest szczególnym momentem w roku, ale magicznie nie zmieni tego, że rzeczywistość nie lubi się z perfekcjonizmem.
Przede wszystkim, warto sobie odpuścić. W trakcie świątecznej gorączki, nawet małe niedociągnięcia potrafią urosnąć do rangi katastrof. Dlatego warto się na to przygotować. Jesteśmy tylko ludźmi, a jak mówi słynne prawo Murphy’ego – jeśli ma coś pójść nie tak, to i tak pójdzie 😉.
Jeśli już zdarzy się coś nieplanowanego, np. przypali się bigos, spróbuj zdystansować się od tego problemu. Czy lekko przypalona jedna potrawa z dwunastu zepsuje całą Wigilię? Czy za rok będziesz pamiętać, że przypaliłeś/łaś ten bigos? Warto w takiej chwili odpowiedzieć sobie na te pytania.
Z powodu wysokiej stresogenności przygotowań świątecznych i związanym z tym odczuwanym napięciem, możemy przypominać tykająca bombę zegarową. Jeśli ruszymy nieodpowiedni kabel, możemy wybuchnąć. To tyczy się każdego przy wigilijnym stole.
Zaryzykuję stwierdzenie, że nie ma modelowej rodziny jak z filmu. U każdego z nas jest osoba, która lubi nam wbić szpilkę np. właśnie za przypalony bigos, nastolatek w ostrej fazie buntu lub wujek, który lubi wszczynać polityczne rozmowy. Mogą też pojawić się dawne nierozwiązane konflikty, które aktywują negatywne emocje.
Niektórych tematów warto unikać na święta, jednak nie zawsze się da. Jedyne co możemy poradzić to, aby wziąć głęboki oddech i przemilczeć niewygodne pytania lub powiedzieć wprost, że w święta nie macie ochoty poruszać tego tematu. Rodziny magicznie nie zmienimy, ale możemy zmienić nasze podejście i nie pozwolić, aby przykre i niewygodne pytania dotykały nas. Czasem osoba, która właśnie takie pytania zadaje może nie zdawać sobie sprawy, że nas rani.
Święta Bożego Narodzenia wiążą się z licznymi tradycjami, ale warto odpowiedzieć sobie na pytanie, co MY lubimy w święta i co NAM sprawia w nich radość. Zindywidualizowanie naszych świąt o rzeczy, które nam sprawiają przyjemność sprawi, że podejdziemy do nich z lepszą motywacją.
Nie chcesz po raz 1000 oglądać w Wigilię „Kevina samego w domu”? To nie oglądaj. Włącz swój ulubiony serial na Netflixie lub ulubioną playlistę i ciesz się świętami po swojemu.
Denerwują cię spadające igły z choinki? Może czas na jej alternatywną wersję? Nie musi być to sztuczne drzewko. Może choinka zrobiona z książek? A może ułożyć lampki w przypominający ją kształt? Najważniejsze, aby było to Twoje drzewko.
Może w tym roku chcesz zaszaleć i spędzić te święta sam? Albo nie masz wyboru – sytuacja, w której się znalazłeś wymusiła na Tobie taką decyzję. Nic w tym złego. Nie tylko Ty spędzasz święta sam. Niezależnie od sytuacji, nadal Twoje święta mogą być cudowne. Skoncentruj się na sobie i swoich potrzebach, np. nadrób zaległe filmy, seriale lub książki, zadzwoń do starych znajomych, wyśpij się lub zrelaksuj w ulubiony sposób. Rozpieszczaj się dowoli. Święta miną, a doświadczenie, które z nich wyniesiesz zostanie.
Warto obserwować sygnały płynące z ciała. Jeśli odczuwasz nieprzyjemne skurcze w żołądku z powodu trwającej dyskusji z członkiem rodziny, to znak, że może lepiej przerwać ją zanim wybuchnie kłótnia. Nasze ciało często wysyła nam sygnały alarmowe w momencie zagrożenia. Warto więc go słuchać.
Przechodzą Cię dreszcze na myśl wejścia do galerii handlowej przed świętami? Zrób zakupy internetowo. Zaoszczędzisz sobie czasu i może znajdziesz chwilę na relaks, na który zawsze zasługujesz.
Może czasem warto poprosić też o pomoc. Nie jesteśmy robotami, aby radzić sobie ze wszystkim idealnie i w dodatku z uśmiechem na ustach. Jeśli wiemy, że w czymś nie jesteśmy dobrzy, np. w przygotowaniu bigosu, może warto poprosić kogoś o wsparcie.
Nie sprzedamy Ci uniwersalnego sposobu na zaczarowanie świąt, ponieważ to Ty jesteś w stanie nadać im tej magii. Jeśli odrzucimy perfekcjonizm i dodamy do nich troszkę siebie to może nawet nie tylko uda się święta przeżyć, ale i miło je spędzić? Wiemy, abstrakcyjny pomysł! Ale wierzymy w wigilijne cuda!
Autor: Natalia Muskała, wolontariuszka Fundacji Zaginieni
Zdjęcie: unsplash.com