Sprawa Gisele Pelicot jest najgłośniejszą sprawą we Francji. Kobieta przez wiele lat była odurzana, a po utracie przytomności wykorzystywana seksualnie, nie tylko przez swojego męża, ale także przez innych mężczyzn, których rekrutował jej mąż. W grudniu 2024 roku zapadł wyrok, po którym pojawiły się propozycje zmian ustawodawczych.
Francuzka Gisele Pelicot jest postacią, która już na zawsze została powiązana z problemem przemocy seksualnej. Kobieta stała się ofiarą swojego męża, Dominique’a Pelicota. Jej ówczesny partner, od lipca 2011 roku do października 2020 roku, regularnie odurzał ją środkami uspokajającymi oraz nasennymi, gwałcił ją nie tylko on, ale również 50 innych mężczyzn. Zachęcał ich do tego, aby i oni mogli zaspokoić się za pomocą nieprzytomnej Gisele. Kobieta przez wiele lat nie była świadoma tego, jak wielka krzywda jest jej wyrządzana. Dowiedziała się o tym dopiero w 2020 roku, gdy jej mąż został aresztowany w supermarkecie. Mężczyzna bez wiedzy klientek próbował je nagrywać oraz fotografować, umieszczając kamerkę pod ich spódnicami.
Mężczyźnie został skonfiskowany cały sprzęt, na którym Policja znalazła wiele dowodów potwierdzających nadużycia. Służby zabezpieczyły rozmowy na już nieistniejącym portalu randkowym coco.gg. To właśnie za pomocą tej strony internetowej mężczyzna rekrutował oprawców swojej żony. Zainteresowanym podawał konkretne instrukcje. Na urządzeniu w folderze „ABUS” (co w języku francuskim oznacza „nadużycie” lub „wykorzystanie”) znajdowały się tysiące materiałów przedstawiających przemoc wobec nieprzytomnej kobiety. Na podstawie tych dowód śledczy ustalili, że w domu małżonków doszło do 92 gwałtów na odurzonej Gisele. Również niepokojącą sprawą jest to, że odkryto również zdjęcia córki Pelicotów, Caroline Darian, śpiącej w bieliźnie. Kobieta do tej pory nie jest pewna, czy i ona została ofiarą molestowania. Dominique Pelicot stanowczo temu zaprzecza, żeby kiedykolwiek doszło do takiej sytuacji. Córka Gisele oraz Dominique’a napisała książkę, w której opisała wstrząsające wydarzenia i nadała jej tytuł „I przestałam nazywać cię tatą”.
Proces w sprawie Gisele Pelicot stał się symbolem walki z przemocą. Kobieta postanowiła zrezygnować z anonimowości podczas jawnego procesu, ponieważ chciała w ten sposób przełamać wstyd i milczenie, które towarzyszy ofiarom przemocy seksualnej. Poszkodowana stwierdziła, że to nie ofiary powinny się wstydzić, lecz oprawcy. Główny oskarżony w tej sprawie, Dominique Pelicot, przyznał się do zarzucanych mu czynów, dotyczących regularnego odurzania i gwałcenia ówczesnej żony. Z jego ust padły słowa - „Jestem gwałcicielem tak jak wszyscy na tej sali”. W grudniu 2024 roku sąd skazał mężczyznę na 20 lat więzienia, co jest maksymalnym wymiarem kary. Mężczyzna zdecydował, że nie będzie składał apelacji od wyroku.
Na ławie oskarżonych zasiadło również 50 innych mężczyzn, których udało się śledczym zidentyfikować i postawić zarzuty spośród większej liczby ustalonych potencjalnych sprawców. Część oskarżonych przyznała się do winy. Współoskarżeni, także usłyszeli wyroki skazujące - 47 mężczyzn zostało uznanych za winnych gwałtu, 2 za winnych usiłowania gwałtu, a 2 pozostałych za winnych napaści na tle seksualnym. Najwyższych kar (18 lat) prokuratura żądała dla tych, którzy przychodzili wielokrotnie do domu Pelicotów. Uwzględniano też inne okoliczności obciążające, w tym wcześniejsze wyroki sądowe. Dodatkowo jeden z oskarżonych sądzony jest za to, że w zmowie z głównym podejrzanym w tej sprawie postąpił tak samo ze swoją żoną. Kobieta była obecna na rozprawie i podczas odczytywania wyroku stała zwrócona twarzą w stronę swoich oprawców.
Przypadek 63-letniego Romaina V. siedzącego m.in. na ławie oskarżonych jest szczególnie bulwersujący, ponieważ były operator wózka widłowego dokonał gwałtu na Gisele sześć razy, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że jest nosicielem wirusa HIV. Podczas dokonywania aktu seksualnego na nieprzytomnej kobiecie nie używał środka zabezpieczającego jakim jest prezerwatywa.
42-letni Vincent C. został oskarżony o dokonanie dwukrotnego gwałtu na kobiecie. Był lokalnym tokarzem, który jak ustalił sąd, był uzależniony od alkoholu już za czasów nastoletnich. W 2021 roku usłyszał wyrok pół roku więzienia w zawieszeniu za stosowanie przemocy domowej wobec swojej byłej partnerki. Mężczyzna podtrzymuje swoje zdanie, że nie dopuścił się gwałtu na poszkodowanej oraz cały czas utrzymuje, że myślał iż kobieta się obudzi.
31-letni Paul G. jest oskarżony o gwałt na Gisele w 2016 roku. Oskarżony przyznał się przed sądem do winy dodając, że 8 lat temu nie uważał swojego czynu za gwałt. Mężczyzna w przeszłości był skazywany za kradzież, fałszerstwo oraz przemoc domową.
61-letni Thierry P. jest oskarżony o gwałt oraz posiadanie setek zdjęć pornografii dziecięcej. Był specjalistą w dziedzinie chłodnictwa i ojcem 3 dzieci. Przed sądem zeznał, że nie pytał Gisele o zgodę, ponieważ posiadał wcześniejsze doświadczenie z parami, w których to mężczyzna wyrażał zgodę za kobietę.
46-letni Jerome V. sześciokrotnie odwiedzał dom Pelicotów w czasie pandemii COVID-19. Jest jednym z niewielu oskarżonych mężczyzn, którzy przyznają się do dokonania gwałtu na kobiecie ze świadomością, że została celowo odurzona. Były pracownik sklepu spożywczego i ojciec 3 dzieci powiedział, że był świadomy, że Gisele nie wyraziła zgody. Na rozprawie wyznał, że nie był w stanie kontrolować swojej seksualności i regularnie zdradzał poprzednie partnerki. Dodał, że były już mąż wykorzystał fakt, że jest osobą uzależnioną od seksu.
55-letni Redouan E. były pielęgniarz anestezjologiczny dopuścił się gwałtu na poszkodowanej latem 2019 roku. Nie przyznał się przed sądem do winy i stwierdził, że to on jest ofiarą podstępu Dominique’a i był zbyt przerażony odmówić mężczyźnie. Gdy sąd zadał pytanie, jak doszło do tego, że z racji wykonywanego zawodu nie zwrócił szczególnej uwagi, że kobieta jest nieprzytomna, powiedział, iż myślał, że udaje martwą, ale był przekonany, że widział, jak się porusza.
34-letni Quentin H. były policjant i strażnik więzienny usłyszał zarzuty w związku z gwałtem, którego dopuścił się w listopadzie 2019 roku. Zeznał przed sądem, że sprzedawał narkotyki na stronie internetowej, gdzie mąż poszkodowanej szukał chętnych mężczyzn do znęcania się nad jego żoną. Zdaniem oskarżonego Dominique ma przyjaciółkę, która ma fantazje o odgrywaniu roli śpiącej kobiety. Do mężczyzny dopiero w samochodzie dotarło to, co zrobił. Zapytany dlaczego nie zgłosił tego na policję powiedział, że się wstydził i chciał to wyrzucić z głowy.
42-letni Simone M. był budowlańcem, byłym żołnierzem oraz jest ojcem 5 dzieci. Mieszkał w pobliżu domu Pelicotów. Oskarżony nawiązał kontakt z mężem kobiety na czacie internetowym. Po chwili zorientował się, że są sąsiadami. Dostawał propozycje, żeby najpierw przyjść i podziwiać piękno jego żony.
Mężczyzna jest jedynym domniemanym gwałcicielem, którego Gisele rozpoznała na nagraniach wideo przedstawionych jej przez Policję. Poszkodowana powiedziała, że widywała go od czasu do czasu w piekarni i mówili sobie „cześć”, ale nigdy nie przypuszczała, że przyjdzie do jej domu i ją zgwałci. Oskarżony mężczyzna twierdzi, że nie jest gwałcicielem i nie przyznaje się do winy.
17 skazanych w sprawie wykorzystywania Gisele Pelicot postanowiło złożyć apelacje. Mężczyźni twierdzą, że zostali zmanipulowani przed Dominique’a Pelicota, który namawiał ich do wykorzystywania seksualnego swojej nieprzytomnej żony. Tłumaczą to tym, że nie byli świadomi tego, że kobieta nie wyraziła na to zgody. Apelacje w sprawie mogły być składane do końca dnia 30 grudnia. Mimo, że główny oskarżony oświadczył, że nie będzie składał apelacji, to będzie musiał się stawić podczas kolejnych rozpraw w charakterze świadka.
Jednym z mężczyzn, który postanowił złożyć apelacje jest Charly A. (na dzień dzisiejszy 31-latek), który w trakcie popełniania przestępstwa miał lekko ponad 20 lat. W trakcie pierwszej rozprawy usłyszał wyrok 13 lat pozbawienia wolności za dokonanie co najmniej sześciokrotnego wykorzystania seksualnego Gisele Pelicot. W jego ślady poszli również Simone M. (obecnie 44-latek) oraz Redouane El F. (obecnie 55-latek) składając apelacje w tej sprawie. Obaj mężczyźni usłyszeli wyroki odpowiednio 10 i 8 lat więzienia.
Mimo, że poszkodowana nie ma obowiązku uczestnictwa w postępowaniu, kobieta postanowiła stanąć twarzą w twarz z tymi, którzy wnieśli apelacje. Jak sama Gisele stwierdziła, nie boi się tego, ale wolałaby, żeby cała ta sprawa się już zakończyła. Zgodnie z francuskim prawem nowe procesy będą musiały się odbyć w ciągu najbliższych 12 miesięcy.
Cała ta sytuacja wzbudziła w społeczeństwie oburzenie. Stała się zapalnikiem do organizacji licznych protestów. Uczestniczące w nich kobiety w różnym wieku jednogłośnie sprzeciwiły się stosowaniu przemocy seksualnej. Media społecznościowe przepełniały zażalenia w stronę polityków za ich niewystarczające reakcje w sprawie. Po wydaniu wyroku przez sąd prezydent Francji Emmanuel Macron publicznie złożył podziękowania dla kobiety za odwagę, jaką pokazała w procesie swojego byłego już męża. Dzięki tak głośnej sprawie Gisele Pelicot mogą zostać wprowadzone zmiany ustawodawcze. W krajowej debacie publicznej padły propozycje dotyczące zmiany definicji gwałtu poprzez uwzględnienie pojęcia braku zgodny.
Autor: Olimpia Tarnowska
Źródła: