KRS: 0000870180

Bogdan Eugeniusz Arnold (ur. 17 lutego 1933 w Kaliszu, zm. 16 grudnia 1968 w Katowicach) – polski seryjny morderca.

Kim był Bogdan Arnold?

Mężczyzna był polskim seryjnym mordercą. W latach 1966 - 1967 w Katowicach zamordował 4 kobiety a ich ciała przechowywał w swoim mieszkaniu. Swoje ofiary najpierw torturował. W Katowicach mężczyzna zamieszkał w 1960 roku. Był trzykrotnie żonaty, posiadał dwóch synów. Bogdan znęcał się nad swoimi małżonkami, nadużywał alkoholu co doprowadziło do rozstań. Dość często gościł w klubach nocnych, w których poznawał kobiety.

Pierwsza ofiara

Pierwszą ofiarą Bogdana Arnolda była Maria B., którą poznał w 1966 roku w barze „Kujawiak”. Maria była prostytutką pochodzącą z Wołynia. Kobieta wraz z Bogdanem udała się do mieszkania Arnolda, miała pozostać u niego na noc za 500 zł. Mężczyzna jednak oczekiwał darmowego seksu i odmówił płacenia jej za usługi. Zeznając powiedział „myślałem, że poszła ze mną z miłości, a nie dla pieniędzy”. Bogdan po tej propozycji wpadł w furię i uderzył Marię parokrotnie młotkiem w głowę. Następnie zwłoki rozczłonkował i zostawił w wannie. Starał się oblać je chlorem, aby przyspieszyć rozkład, a niektóre fragmenty ciał spalał w warunkach domowych. Wnętrzności natomiast odkrajał  i spuszczał w toalecie.

Druga ofiara

12 marca 1967 roku Bogdan Arnold ponownie zabił. Tożsamość ofiary nie jest znana, prawdopodobnie tak jak i Maria, była prostytutką. Mężczyzna swoją zbrodnię motywował tym, iż kobieta odkryła zwłoki Marii. Jej ciało również poćwiartował.

Kolejne ofiary

Trzecią i czwartą ofiarą były Stefania N. i Helga S., - prostytutki z ograniczonymi zdolnościami intelektualnymi. Mężczyzna przez wiele godzin gwałcił i bił kobiety. Ostatecznie udusił je a ze zwłokami postąpił tak samo jak z pierwszą i drugą ofiarą. Po dokonanej zbrodni pozostawił swoje lokum, pomieszkiwał w różnych ruderach. Po jakimś czasie postanowił jednak tam wrócić, aby odświeżyć mieszkanie.

Bogdan Arnold czerpał ogromną przyjemność z gwałcenia i poddawania swoich ofiar torturom.

W 1967 roku zbrodnie dokonane przez Arnolda dojrzały światło dzienne, gdy sąsiedzi zauważyli w oknie mieszkania Arnolda rój much. Z lokalu wydobywał się okropny zapach, spod drzwi natomiast wychodziły ogromne ilości robactwa. Tak też powstał przydomek  „Władca Much”.

Dnia 8 czerwca 1967 roku policja otrzymała zgłoszenie o następującej treści:

„Zza drzwi mieszkania nr 9 wydobywa się trudny do wytrzymania fetor. Szyby oklejone są papierem, a okna po zewnętrznej stronie obsiadły roje much”.

Sąsiedzi nie mieli świadomości co działo się w mieszkaniu mężczyzny, podejrzewali, że Bogdan Arnold zmarł i wezwali milicję.

Funkcjonariusze dostali się do mieszkania, z którego unosiła się silna woń zepsutego mięsa. Gdy weszli, doznali szoku, odór był tak silny, że nie byli w stanie dokonywać swoich czynności, jednak nie mieli wyboru. Na podłodze pełzało robactwo. Milicjanci weszli do łazienki, ujrzeli makabryczny widok skrzynię murarską, która służyła za wannę,  pełną ludzkich szczątek, rozdrobnionych fragmentów ciał i organy wewnętrzne. Na piecu zaś stał ogromny rondel, a w jego wnętrzu unosiła się ludzka głowa. W pralce pełnej rozkładających się szczątków znajdowały się dwie czaszki.

Rozpytano sąsiadów na temat Bogdana Arnolda, jednak nie mieli oni za wiele do powiedzenia, „był grzeczny, nie sprawiał problemów, tyle że często przychodził do domu totalnie zalany”, jednak na to nie zwracało się wtedy uwagi.

Rozpytano również byłe żony mężczyzny, okazało się, że za fasadą uprzejmego, grzecznego i niewinnego człowieka, ukrywał się potwór agresywnego seksu i przemocy. Była to jednostka o nieokiełznanym popędzie seksualnym, jednocześnie niezwykle brutalna i agresywna. Cieszył się, mogąc traktować kobiety jak przedmioty, będąc ich absolutnym panem i władcą.

„Wyzywał mnie od najgorszych. Wiązał ręce i nogi drutem, a do pochwy wkładał butelki po wódce. Dopiero kiedy mnie upokorzył, osiągał satysfakcję seksualną. Bił mnie, katował, a później przytulał i przepraszał. Wtedy osiągał orgazm, wiązał i bił – kazał gryźć się po całym ciele.” – zeznała jedna z jego partnerek.

Bogdan Arnold, gdy na jaw wyszły jego zbrodnie, zaginął bez śladu.

Milicja prowadziła masowe, rozległe poszukiwania mężczyzny podejrzanego o seryjne morderstwa. Ostatecznie sam zgłosił się na milicję, przyznając się do wszystkich zbrodni. Ku zaskoczeniu milicjantów Bogdan stwierdził również, że żałuje, że nie zdążył zabić swojej byłej żony.

„Początkowo chciałem palić części zwłok, ale nie miałem węgla, a przy drzewie to nie szło. Otworzyłem więc przy pomocy noża kuchennego jamę brzuszną, skąd wyjąłem wszystkie wnętrzności, które krajałem na kawałki i spuszczałem otworem kanalizacyjnym znajdującym się w moim mieszkaniu, zaś same zwłoki umieściłem w skrzyni drewnianej obitej od wewnątrz blachą” – zeznał później.

„Dla przyśpieszenia rozkładu zwłok chciałem kupić sodę kaustyczną, ale nie mogłem jej nigdzie dostać, wobec czego kupiłem około dziesięciu paczek chloru. Rozpuściłem go i zalałem gorącą wodą. (…) Obciętą głowę włożyłem do garnka z ciepłą wodą. Nie mogłem znieść tego widoku, dlatego poszedłem się napić do baru. Kiedy wróciłem, postawiłem kociołek na elektryczny grzejnik. Zasnąłem. Po obudzeniu stwierdziłem, że zawartość kociołka zagotowała się”.

Półroczne badanie psychiatryczne nie wykazało ani deficytów intelektualnych, ani zaburzeń psychicznych u mężczyzny. Był on świadomy swoich czynów.

Zdaniem specjalistów, Bogdan Arnold przejawiał wyraźne cechy psychopatii, a alkoholizm pogłębiał jego negatywne tendencje.

Niezmiennie pozbawiony był uczucia skruchy czy wyrzutów sumienia. Odczuwał przyjemność z okrutnych, seksualnych czynów torturowania, upokarzania i mordowania. Skala jego zbrodni pozostaje niejasna do dziś. Na pytanie sędziego, ile kobiet zamordował, odpowiedział:

– Czy to ważne, ile? Osiem, czy szesnaście i tak będę wisiał

Dnia 9 marca 1968 roku sąd wydał wyrok skazujący Bogdana Arnolda na karę śmierci. Wyrok został wykonany 16 grudnia 1968 roku o godzinie 18:40

Źródła:

  1. https://pl.wikipedia.org/wiki/Bogdan_Arnold
  2. https://ciekawostkihistoryczne.pl/2021/09/09/chuc-smierc-i-robactwo-czyli-obled-seryjnego-mordercy-bogdana-arnolda/

Autor: Magdalena Wychowska, wolontariuszka Fundacji Zaginieni

Zdjęcie: https://wiadomosci.onet.pl/kraj/seryjny-morderca-z-katowic-bogdan-arnold-zabijal-przypadkowo-poznane-kobiety/1l7fv1s

Serdecznie zachęcamy do lektury poprzedniego artykułu z serii – A jak Alcala Rodney.

Fundacja ZAGINIENI
chevron-down