KRS: 0000870180

“Wampir z Zagłębia” - historia Zdzisława Marchwickiego

Katowice, Dąbrówka Mała, 8 listopada 1964 r., około 7 rano.

Na komendzie policji rozbrzmiewa telefon - niedaleko torów kolejowych prowadzących do kopalni Gottwald, przypadkowi przechodnie odnajdują zwłoki starszej kobiety.

Otarcia na szyi.

Siniaki na nadgarstkach.

7 ran na głowie zadanych twardym narzędziem.

Ale zacznijmy od samego początku...

Pierwsze sygnały

18 października 1927 roku w Dąbrowie Górniczej na świat przyszedł Zdzisław Marchwicki. Miał on trójkę rodzeństwa - starszą siostrę Halinę i dwóch młodszych braci, Jana i przyrodniego Henryka. Matka Zdzisława zmarła po urodzeniu Jana, nie wychowywał go jednak jego biologiczny ojciec, Józef, a dalsza rodzina. Z drugiego małżeństwa Józefa urodził się Henryk, następnie wchodził on jeszcze w 3 kolejne związki małżeńskie, te już bezdzietne.

Zdzisław miał w szkole podstawowej problemy z nauką i chodził na wagary. Był to też moment, w którym pojawiały się pierwsze niepokojące sygnały. Nie dogadywał się z rówieśnikami, miał być wobec nich złośliwy. Przyznawał w swoim pamiętniku, że podczas gdy inni chłopcy z jego klasy uznawali za karę siedzenie obok dziewczynek, Zdzisław, kiedy dostawał takową „karę”, nie mógł się skupiać na lekcjach. Uwagę poświęcał dziewczynce, z którą siedział, a na przerwach często chodził do ubikacji, aby się masturbować.

Dodatkowo znęcał się nad zwierzętami. Z zapisków z jego pamiętnika wynika, że 2 razy odbył stosunek seksualny z krową i planował jeden z kurą, do którego finalnie nie doszło. Miało się to zdarzyć, gdy miał około 17 lat. Pracował wtedy w którymś już z kolei gospodarstwie rolnym – z poprzednich albo zostawał przeniesiony, albo uciekał. Po drugim zoofilskim incydencie z krową, na którym został nakryty przez gospodynię, został zgłoszony na policję i skazany na miesiąc pozbawienia wolności.

W tym czasie z Niemiec wróciła jego siostra Halina. Z resztą braci utworzyła grupę przestępczą dokonującą kradzieży. W działalności grupy brał udział także Zdzisław. Był znany w Katowicach jako handlarz obcą walutą. Został za to skazany na dwa miesiące aresztu.

Gdy jego żonaty z Marią brat, Henryk, siedział rok w więzieniu za kradzież, Zdzisław wprowadził się do Marii. W 1956 roku Henryk rozwiódł się z kobietą, a ta związała się formalnie ze Zdzisławem. Ich małżeństwo opiewało w awantury, przemoc, brutalność, a nawet gwałty.

We wrześniu 1964 roku Maria opuściła Zdzisława.

Dziwne zbiegi okoliczności

Już miesiąc później, w listopadzie, przypadkowi przechodnie znaleźli ciało 58-letniej kobiety w pobliżu torów prowadzących do kopalni Gottwald. W przeciągu kolejnego, 1965 roku, na terenie Będzina, Czeladzi, Sławkowa i Sosnowca, doszło do kolejnych 11 napadów na kobiety, z czego 8 zakończyło się śmiercią ofiary.

W 1966 roku na terenie Gródkowa i ponownie Będzina oraz Sosnowca zaatakowano 5 kobiet, spośród których to ataków 3 były śmiertelne. Ostatni z nich miał miejsce w październiku. Pod koniec 1966 roku Maria i Zdzisław znów zaczęli się spotykać, a raczej pisać do siebie listy. Wiadomo z nich, że Zdzisław błagał żonę o powrót, jednak Maria miała już dzieci z innym mężczyzną.

1967 rok, czerwiec i październik – kolejne dwa ataki śmiertelne w Będzinie i Wojkowicach.

W grudniu 1967 roku Maria wróciła do Zdzisława, aby po mniej niż roku, w 1968, znów odejść.

W październiku 1968 roku, znów na Śląsku, znaleziono zamordowaną kobietę, a w 1970 roku kolejną – ostatnią – którą przypisano Wampirowi z Zagłębia.

Modus Operandi zagłębiowskiego Wampira

Same ofiary nie miały dużo cech wspólnych. Wszystkie były kobietami, a ich wzrost nie przekraczał 170 cm. Najmłodsza z nich miała 16 lat, a najstarsza 58 lat. Atakowane były zarówno samotne kobiety, jak i żony, matki, gospodynie, pracownice fizyczne oraz umysłowe. Morderca zatem czekał na okazję i nie szukał specjalnie konkretnych cech, ofiarą po prostu musiała być kobieta.

Natomiast gdyby przyjrzeć się okolicznościom, w jakich dochodziło do morderstw, i rodzajom obrażeń ofiar, można stwierdzić, że układały się one w tak zwany modus operandi. Są to charakterystyczne dla danych sprawców powtarzające się zachowania dotyczące wyboru ofiary, sposobu działania, miejsca, czasu, okoliczności, w których dochodzi do popełnienia przestępstwa. Dotyczyć on może również określonych okaleczeń/śladów zostawianych na ciałach/miejscach zbrodni, a także użytych narzędzi. Kluczem jest po prostu powtarzalność.

Modus operandi Wampira z Zagłębia był następujący.

  • Atakował w warunkach słabej widoczności.
  • Często atakował kobiety wracające z pracy w godzinach wieczornych, tylko czasami w godzinach rannych. Jedynie w trzech przypadkach dokonał morderstwa w dzień.
  • Działał na odludnym, ale otwartym terenie. Ofiara musiała poruszać się chociaż przez moment na niezabudowanym fragmencie trasy. Sprawca mógł wtedy się ukryć i czekać, a potem ciało odciągnąć w ustronne miejsce.
  • Uderzał w tył głowy metalowym prętem oraz pejczem, czyli stalową liną obszytą w skórę. Zadawał ciosy w skroniowo-potyliczną część głowy od 2 do aż 14 razy.
  • Gdy ofiara upadała od pierwszego uderzenia, sprawca bił ją wielokrotnie, aby spowodować zgon. Skupiał się na zadawaniu ciosów w głowę i twarz.
  • W niektórych przypadkach dokonywał nekrofilskich czynności seksualnych, aczkolwiek nigdy nie doszło do gwałtu. Czasami ofiary obnażał, a jednej wyciął kawałek wzgórka łonowego.

W toku analizy śladów potwierdzono hipotezę o podłożu seksualnym motywu dokonywanych zbrodni oraz sadystyczne skłonności sprawcy, zwracając uwagę na jego brutalność obchodzenia się z atakowanymi kobietami.

Śledztwo

Anna M. Pierwsza ofiara, śmiertelna. 7 listopada 1964 r.

Sprawa trafiła na policję, ale została potraktowana jako pojedynczy przypadek. Podejrzewany był mąż. Wyszedł z więzienia po 3 miesiącach.

Ewa P. Druga ofiara, śmiertelna. 20 stycznia 1965 r. (istnieją jednak wątpliwości)

Lidia N. Trzecia ofiara, śmiertelna. 17 marca 1965 r.

Irena S. Niedoszła czwarta ofiara, przeżyła. 14 maja 1965 r.

Irena została zaatakowana niespełna dwa miesiące po śmierci Lidii. Atak przebiegł w taki sam sposób jak w przypadku Lidii oraz poprzednich ofiar. Usiłowano zabić ją uderzeniem tępym narzędziem w tył głowy.

Jadwiga Z. Piąta ofiara, śmiertelna. 22 lipca 1965 r.

Modus operandi z pierwszego morderstwa powtórzył się już 5 razy. W przypadku Jadwigi podejrzewano przez jakiś czas przyjaciela ofiary, ale miał mocne alibi.

Policja dopiero po piątym ataku, a jednocześnie czwartym morderstwie, doszła do wniosku, że mają do czynienia z seryjnym mordercą. W Komendzie Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Katowicach powołano specjalną grupę śledczą o nazwie „Zagłębie”, której zadaniem było złapanie przestępcy. Zmieniono jednak jej nazwę na „Anna”, od imienia pierwszej ofiary. Naczelnikiem grupy został kapitan Jerzy Gruba.

Na ulice Sosnowca, Będzina, Czeladzi i Dąbrowy Górniczej wyszło kilkuset funkcjonariuszy.

Rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania sprawcy.

Eleonora G. Niedoszła szósta ofiara, przeżyła. 26 lipca 1965 r.

Zofia W. Niedoszła siódma ofiara, przeżyła. 4 sierpnia 1965 r.

Maria B. Ósma ofiara, śmiertelna. 15 sierpnia 1965 r.

Genowefa Ł. Dziewiąta ofiara, śmiertelna. 25 sierpnia 1965 r.

Poszukiwania wciąż trwały. Deszcz zmywał poszlaki. Psy śledcze gubiły ślady, doprowadzały policjantów do przystanków autobusowych, a powszechnie stosowane metody wykrywania zabójstw zawodziły. Dochodziło do kolejnych morderstw, a panika społeczeństwa rosła.

Teresa T. Dziesiąta ofiara, śmiertelna. 25 października 1965 r.

Alicja D. Jedenasta ofiara, śmiertelna. 28 października 1965 r.

Irena S. Dwunasta ofiara, śmiertelna. 12 grudnia 1965 r.

Pośród ludzi szerzyły się teorie spiskowe, jak ta, że celem Wampira było zabicie tysiąca kobiet na tysiąclecie państwa polskiego. Miała to być swego rodzaju odpowiedź na nieudolność władz w schwytaniu mordercy. Służby wystawiały nawet wyszkolone milicjantki w odludne miejsca, mając nadzieję, że Wampir się „złapie”, tak jednak się nie stało.

Stanisława S. Niedoszła trzynasta ofiara, przeżyła. 19 lutego 1966 r.

Genowefa B. Czternasta ofiara, śmiertelna. 11 maja 1966 r.

Maria G. Piętnasta ofiara, śmiertelna. 15 czerwca 1966 r.

Julianna K. Niedoszła szesnasta ofiara, przeżyła. 15 czerwca 1966 r.

Jolanta G. Siedemnasta ofiara, śmiertelna. 11 października 1966 r.

Ciało Jolanty wyłowiono z Przemszy. Była ona 18-letnią bratanicą sławnego w tamtych czasach polityka, Edwarda Gierka. Wywołało to dość duże poruszenie społeczeństwa, a także Milicji. Zaczęto przypuszczać, iż przestępca, oprócz motywu seksualnego, drwi sobie z działań policjantów. Został uznany za wroga publicznego niemal od razu.

Zofia K. Osiemnasta ofiara, śmiertelna. 15 czerwca 1967 r.

Zofia G. Dziewiętnasta ofiara, śmiertelna. 3 października 1967 r.

Jadwiga S. Dwudziesta ofiara, śmiertelna. 3 października 1968 r.

Tego samego roku wydano specjalny apel do społeczeństwa. Wyznaczono nagrodę w wysokości 1 miliona złotych dla tego, kto wskaże zabójcę. Uruchomiono również specjalny numer telefonu 22 555, na który można było zgłaszać podejrzane zachowania. Dzwonił niemal bez przerwy. Milicja zasypywana była donosami, które czasami bywały żartami.

Warto pamiętać, że milicjanci dodatkowo musieli analizować każde dotychczasowe morderstwo z dwóch perspektyw. Mogło ono bowiem być tylko próbą odtworzenia „dzieła” pierwotnego zabójcy (tzw. morderstwo pozorowane) przez jakiegoś fanatyka, bądź też faktycznym efektem działania Wampira, którym zajmowała się grupa pod kryptonimem “Anna”. Jedno ze źródeł mówi, że takich pozorowanych morderstw było aż 6.

Stworzono model hipotetyczny, zawierający aż 483 cechy fizyczne, jak i psychiczne, które miał posiadać Wampir. Ustalono jeszcze, że jego miejscem zamieszkania lub trwałego związku jest Dąbrowa Górnicza. Wytypowano ponad 250 podejrzanych, a wśród nich na miejscu 4. znajdował się Zdzisław Marchwicki. Jego 56 cech osobowościowych zgadzało się z przygotowanym profilem oraz miał trwały związek z Dąbrową Górniczą…

Jadwiga K. Dwudziesta pierwsza ofiara, śmiertelna. 4 marca 1970 r.

Dr Jadwiga K. nauczała literatury na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Co do jej sprawy było podejrzenie udziału osób trzecich. Ostatecznie powiązano ją z Wampirem, więc automatycznie stała się jednym z elementów układanki, nad którą pracowała grupa “Anna”. Istnieją jednak teorie, że miało być to morderstwo upozorowane na te popełnione przez autentycznego Wampira.

Źródło: Feluś, A. (2002), Czy Zdzisław Marchwicki był sprawcą zabójstw seryjnych o podłożu seksualnym?, „Problemy Współczesnej Kryminalistyki”, t. V.

"Szukacie Wampira? A to mój mąż."

Komenda Miejska MO w Siemianowicach, listopad 1971 r.

Na posterunek wpłynęło podanie z prośbą o ukaranie Zdzisława Marchwickiego. Napisała je jego żona. Dokument został podpisany przez prokuratora pracującego nad sprawą Wampira.

Dom małżeństwa Marchwickich, grudzień 1971 r.

Jeden z inspektorów grupy operacyjnej „Anna” rozmawiał z żoną Zdzisława. Podczas tej rozmowy miała zostać sporządzona notatka na 6 stron, dotycząca prawdziwej strony ich małżeństwa.

Zdzisław miał nadużywać alkoholu i wymuszać na żonie zbliżenia nawet 15 razy dziennie. Gdy ta się sprzeciwiała, była bita do momentu, w którym oddawała się mężowi. Mężczyźnie dużą satysfakcję przynosić miał stosunek oralny podczas menstruacji. Zdarzało się, że specjalnie wywoływał ogromne awantury, aby wywołać u żony napady padaczki. Po omdleniu kobieta była wykorzystywana seksualnie. Budziła się z dziurawymi ubraniami, ranami i śladami nasienia na ciele. W pewnym momencie zapytała Zdzisława, czy takie stosunki, gdzie „leży jak trup”, naprawdę sprawiają mu przyjemność.

Zdzisław miał odpowiedzieć: „Grunt, że jesteś ciepła”.

W trakcie śledztwa żona Zdzisława dostarczała informacji dotyczących tego, że z jakiegoś powodu nosił damski zegarek. Dodatkowo po zabójstwie dr Jadwigi K. milicja przeprowadziła kontrolę domu małżeństwa, Marchwicki był bowiem jednym z podejrzanych. Żona zeznała, że gdy dowiedział się o wizycie, spalił swoje gumowe buty, a potem był bardzo zdenerwowany przez jakiś czas. W międzyczasie przechwalał się też, że kradnie z kolegami materiały budowlane.

Zeznania żony Marchwickiego wpisywały się bardzo dobrze w profil poszukiwanego Wampira.

Aresztowanie

Siemianowice Śląskie, 6 stycznia 1972 r.

Zdzisław Marchwicki został oficjalnie aresztowany.

Otrzymał dwa zarzuty na sam początek - znęcanie się nad rodziną i zniesławienie milicjanta. Do obu się nie przyznawał. Gdy zaczęto go pytać o Annę M. i jej morderstwo, również twierdził, że nie wie, kim jest kobieta.

Żona Marchwickiego miała zjawić się dzień po jego aresztowaniu na komisariacie, aby spytać, gdzie jest jej mąż. Gdy policjant jej odpowiedział, że raczej to ona powinna to wiedzieć, kobieta zwróciła się do swojego syna słowami: „Widzisz? Twój ojciec jest mordercą”.

Laboratorium Ośrodka Techniki Operacyjnej, 31 stycznia 1972 r.

Zdzisław Marchwicki został poddany badaniom na poligrafie, urządzeniu do wykrywania kłamstw. Podczas badania reagował na sprawę wyłowienia ciała kobiety z Przemszy, a śledczy nie pytali dotąd o żadną inną ofiarę oprócz Anny M.

Już 2 tygodnie później Zdzisław Marchwicki usłyszał zarzuty działania z zamiarem pozbawienia życia na ofiarach, którymi zajmowali się śledczy z grupy “Anna” - jednoznacznie oznaczało to oskarżenie go o bycie Wampirem. Mężczyzna po raz kolejny się nie przyznawał.

Śledztwo doprowadziło do aresztowania również rodzeństwa Zdzisława. W maju aresztowani zostali bracia Zdzisława: Jan i Henryk. Ich siostra, Halina, została aresztowana w lipcu, a jej syn Zdzisław w listopadzie. Ostatniego aresztowania dokonano w grudniu, był to kochanek Jana - Józef Klimczak.

Wykazano, że Jan, który w tamtym czasie pracował w dziale administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, nakłonił Zdzisława do zamordowania Jadwigi K., ponieważ był z nią skłócony. Bracia nie przyznawali się do morderstwa, jednak zeznania przyjaciela Jana były zbyt obciążające dla nich. Za dodatkowy dowód na winę braci powołano się na zapiski z pamiętnika Zdzisława, który pisał podczas pobytu w areszcie.

W ciągu śledztwa zgromadzono rzekomo około 150 tomów akt głównych, 500 tomów akt kontrolnych i kilkadziesiąt tysięcy teczek z materiałami operacyjnymi. Śledztwo w sprawie Wampira z Zagłębia zamknięto. 

Akt oskarżenia

Katowice, Sąd Wojewódzki, 29 czerwca 1974 r.

Do sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko Zdzisławowi Marchwickiemu, Janowi Marchwickiemu, Henrykowi Marchwickiemu, Józefowi Klimczak, Halinie Flak i Zdzisławowi Flak. Akt miał 258 stron, a łącznie postawiono 40 zarzutów.

23 z nich były skierowane wobec Zdzisława Marchwickiego:

  • 20 dotyczyło zabójstw lub ich usiłowań,
  • znęcanie się nad żoną i dziećmi,
  • kradzież,
  • znieważenie funkcjonariusza MO.

Janowi Marchwickiemu postawiono zarzuty o:

  • namawianie i współudział w zabójstwie dr Jadwigi K.,
  • przyjmowanie łapówek,
  • nakłanianie młodzieży do nierządu.

Henryk Marchwicki miał odpowiadać za:

  • współudział w zabójstwie dr Jadwigi K.,
  • zacieranie śladów,
  • wprowadzanie w błąd organów ścigania.

Podobne zarzuty miał kochanek Jana, Józef Klimczak.

Halinie Flak zarzucono:

  • wyłudzenie zwolnienia lekarskiego,
  • przyjmowanie przedmiotów skradzionych, należących do ofiar, pomimo świadomości ich prawdziwego pochodzenia.

Syn Haliny, Zdzisław Flak miał odpowiadać za:

  • kradzież części samochodowych o wartości 9 tys. złotych.

Dzisiaj dokument znajduje się w Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie.

Proces sądowy

Katowice, Klub Fabryczny Zakładów Cynkowych „Silesia”, 18 września 1974 r.

Rozprawę prowadził sędzia Władysław Ochman, a oprócz niego w skład orzekający wchodzili sędzia Andrzej Rembisz i ławnicy. Oskarżycielami byli: prokurator generalny Józef Gurgul, który nadzorował postępowanie przygotowawcze, i zastępca prokuratora wojewódzkiego Zenon Kopiński. Obrońcami Marchwickiego zostali mecenas Bolesław Andrysiak oraz mecenas Mieczysław Frelich.

Wstęp na salę miały osoby tylko ze specjalną przepustką, jednak sam proces miał być jawny. Dziennikarze z radia, telewizji, prasy, oraz naukowcy z najróżniejszych dziedzin uczestniczyli w rozprawie.

Punktualnie o 9 rano dowódca konwoju nakazał wprowadzenie oskarżonych na salę sądową. Rozpoczął się proces seryjnego mordercy kobiet, a główny oskarżony milczał…

Katowice, 21 listopada 1974 r.

Zdzisław w końcu przemówił.

Zaprzeczał jednak, aby to on miał zamordować te kobiety, mimo że w trakcie śledztwa przyznawał się do zarzucanych mu czynów i dodatkowo podpisywał protokoły. Tłumaczył się tym, że słabo czyta, oraz że ma oczopląs. Gdy sędzia Ochman poprosił, aby opowiedział wszystko własnymi słowami, Zdzisław zaczął opowiadać o swoim życiu.

Szczegółową wiedzę na temat morderstw tłumaczył tym, że każdy o nich mówił. Jednak prokurator Gurgul na każdy argument Marchwickiego miał jakiś dowód rzeczowy bądź przytoczone zeznania świadków.

Wyrok

Podczas całego procesu sądowego Marchwicki przyznawał się do części zbrodni, potem przyznawał się do wszystkich 14 morderstw i 6 usiłowań zabójstwa, następnie zaprzeczał, czasem milczał, i tak na zmianę. W pewnym momencie powiedział nawet o 6 dodatkowych morderstwach, na które śledczy nie mieli wystarczająco dowodów aby włączyć je do sprawy Wampira.

24 i 25 lipca, 1975 r.

Sędzia Władysław Ochman poprosił Zdzisława, aby ustosunkował się do zarzucanych mu czynów. Usłyszał słowa:

„Moje życie ułożyło się tak, że wiele zawiniłem, ale cóż teraz naprawię. Sąd wie najlepiej, co zrobiłem. Żałuję, że tak postąpiłem. Obecnie nie ma to jednak żadnego znaczenia.”

Następnego dnia, zapytany, czy wczorajsze słowa mają znaczyć przyznanie się do winy, Zdzisław odpowiedział:

„Czuję się winny, boję się tego, co mnie czeka, chciałbym, ażeby jak najszybciej posłano mnie tam, dokąd mam pójść.”

28 lipca, 1975 r., 12:00

Finalnie jednak, po prawie roku tego zawiłego procesu, zebraniu mnóstwa materiału dowodowego i tomów zeznań oraz relacji świadków, Sąd ogłosił wyrok.

  • Henryk Marchwicki otrzymał 25 lat pozbawienia wolności, 10 lat utraty praw publicznych, 10 000 złotych grzywny;
  • Halina Flak otrzymała 4 lata więzienia, 7 000 złotych grzywny;
  • Zdzisław Flak otrzymał 4 lata więzienia, 10 000 złotych grzywny, 8 000 złotych odszkodowania dla poszkodowanego zakładu pracy;
  • Jan Marchwicki otrzymał wyrok kary śmierci;
  • Zdzisław Marchwicki - oficjalnie uznany za Wampira z Zagłębia - również otrzymał wyrok kary śmierci.

Areszt Śledczy w Katowicach, 26 lub 29 kwietnia 1977 r.

Zdzisława Marchwickiego powieszono w garażu Aresztu Śledczego.

Spekulacje

Jednym z podejrzanych w toku śledztwa był Piotr Olszowy, rzemieślnik z Sosnowca. Wiadomo było wszystkim, że z jego stanem psychicznym nie było najlepiej. Miał również znęcać się nad rodziną. Podczas przesłuchania po znalezieniu ciała dr Jadwigi K. mężczyzna przyznawał się do bycia Wampirem, ostatecznie został jednak wypuszczony z powodu niewystarczającej ilości dowodów. Na posterunku pracownicy mieli nawet nie pobrać od przesłuchiwanego Olszowego odcisków palców. Parę dni później milicja dostała anonim, w którym nadawca napisał, że więcej ofiar nie będzie.

Z nocy z 14 na 15 marca 1970 roku Olszowy zabił swoją żonę i dzieci, a następnie sam popełnił samobójstwo. Rodzinę miał zabić młotkiem a samego siebie podpalić. Ciało było jednak na tyle zwęglone, że pobranie odcisków palców było praktycznie niemożliwe, przez co nie można było ich porównać z tymi znalezionymi na miejscach zbrodni.

Do dzisiaj, niemal pół wieku po tych wydarzeniach, nie ustają spekulacje i kontrowersje dotyczące morderstw dokonanych na Śląsku w latach 1964-1970. Mówi się o manipulacjach dowodami, nieszczerych intencjach sądu, związkach z polityką, oraz o przymusie jak najszybszego ujęcia byle kogo, aby tylko zaspokoić opinię publiczną. Jednak i tak nadal duża część badaczy, dziennikarzy, pisarzy oraz pasjonatów kryminalistyki zadaje sobie to jedno pytanie:

Czy Wampirem z Zagłębia rzeczywiście był Zdzisław Marchwicki?

“Opisałem całe zwoje życie i wydaje mi się że i wszystkie przeztępstwa. drudno mi było opisywać to ale jakoś sobie poradziłem i natym pragne zakończyć takimi oto słowami i wszyscy ci kturzy będą czytali ten pamiętnik niech wiedzą że nie warto jest zabijać te cierpienia które ja przechodze uniknie jedynie ten kto będzie przestrzegał piątego przykazania Bożego.
Marchwicki Zdzisław wampir Zagłębia”

fragment z pamiętnika Zdzisława Marchwickiego

Źródła:

  • Gurgul, J. (2018) Problemy prawdy i zmyślenia (w tle spraw z wielkim rezonansem społecznym)
  • Feluś, A. (2002) Czy Zdzisław Marchwicki był sprawcą zabójstw seryjnych o podłożu seksualnym?, „Problemy Współczesnej Kryminalistyki”, t. V.
  • Semczuk, P. (2016) Wampir z Zagłębia
  • Zawartka, J. (2014) Modus operandi seryjnego zabójcy na przykładzie Zdzisława Marchwickiego pseudonim „Wampir z Zagłębia” Security, Economy & Law Nr 4, (80–96)
  • https://pl.wikipedia.org/wiki/Zdzis%C5%82aw_Marchwicki_(1927%E2%80%931977)
  • https://pl.wikipedia.org/wiki/Modus_operandi
  • https://inwentarz.ipn.gov.pl/node/4141106
  • https://gazeta.policja.pl/997/archiwum-1/2008/numer-37-042008/28555,quotNie-warto-jest-zabijacquot.html
  • https://www.fakt.pl/hobby/historia/53-lata-temu-wampir-z-zaglebia-zabil-po-raz-ostatni-kim-byl-marchwicki/lwbzjg6
  • https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/1980915,Wampir-z-Zaglebia-Zbrodnie-ktore-wstrzasnely-Polska
  • https://kwartalnikradcaprawny.kirp.pl/2024/03/20/czy-poligraf-moze-byc-narzedziem-wspierajacym-obroncow-w-procesie-karnym/
  • https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,27016906,byl-potrzebny-ktos-kto-zostanie-publicznie-skazany-wladza.html
  • https://killer.radom.net/~sermord/New/zbrodnia.php-dzial=mordercy&dane=MarchwickiZdzislaw.htm
  • http://ligas.atspace.com/mordercy/marchwicki.html
  • http://web.archive.org/web/20170731203900/http://www.tvp.info/1232217/aresztowanie-wampira-z-zaglebia
  • https://historia.rp.pl/historia/art9367251-wampir-z-zaglebia-historia-zbrodni

Autorka: Julia Skrzypiec, wolontariuszka Fundacji Zaginieni

Zdjęcie: historia.wprost.pl

Fundacja ZAGINIENI
chevron-down