Zaburzenie osobowości jest trwałym wzorcem zachowań, sposobu postrzegania świata oraz kategoryzowania wspomnień i doświadczeń. W niektórych przypadkach jest źródłem cierpienia osoby nim dotkniętej, a jednocześnie człowiek z takim zaburzeniem może uważać, że jego myśli i działania są normalne i naturalne.
W grono zaburzeń osobowości wpisuje się omawiane w tym artykule antyspołeczne zaburzenie osobowości (ang. antisocial personality disorder - ASPD).
Najpopularniejszą, dość dokładną, zweryfikowaną naukowo definicję tego zaburzenia przedstawia nam Diagnostyczny i Statystyczny Podręcznik Zaburzeń Psychicznych, jakim jest w skrócie DSM-5. W podręczniku tym możemy wyczytać, że ASPD należy do wiązki B zaburzeń osobowości. Ale co to oznacza?
Wiązkę B charakteryzują zachowania odznaczające się wśród innych swoją dramatycznością, emocjonalnością i lekceważeniem konsekwencji, a zasadniczą cechą antyspołecznego zaburzenia osobowości jest właśnie wszechobecny wzorzec naruszania praw innych oraz brak poszanowania zasad etycznych. Taki schemat może zacząć się kształtować już w dzieciństwie, i jest kontynuowany w wieku dorosłym, a sam wzorzec można określać m.in. jako psychopatia bądź socjopatia, w zależności od określonych cech jednostki.
Osoby z antyspołecznym zaburzeniem osobowości nie przestrzegają norm zachowań zgodnych z prawem. Wielokrotnie mogą dokonywać czynów, które stanowią podstawę do aresztowania Przez wzgląd na tendencję do okazywania agresji, wykazują również lekkomyślne, nieodpowiedzialne podejście do bezpieczeństwa własnego lub innych. Mogą wielokrotnie wdawać się w fizyczne bójki lub dopuszczać się aktów napaści.
W celu uzyskania osobistych korzyści lub przyjemności potrafią zgrabnie manipulować, okłamywać i oszukiwać.
Osoby dotknięte ASPD zazwyczaj nie okazują skruchy związanej z konsekwencjami swoich czynów (jedynie sporadycznie oraz w niewielkim stopniu), “minimalizując” szkody, jakie wyrządziły ich działania. Z reguły jednak nie rekompensują ani nie naprawiają swojego zachowania. Mogą być obojętne lub powierzchownie usprawiedliwiać wyrządzenie komuś krzywdy, a nawet obwiniać ofiary za to, że np. są głupie, bezradne lub zasługują na swój los.
Omówmy sobie krótko dwa wzorce ASPD o których była mowa wyżej. Będzie nam to potrzebne przy zrozumieniu dalszej części artykułu. Bo o jakich zjawiskach tak naprawdę mówimy, gdy posługujemy się terminami psychopatia lub socjopatia?
Stéphane A De Brito i Sheilagh Hodgins z King’s College w Londynie w publikacji Personality, Personality Disorder and Violence: An Evidence Based Approach zajmują się analizą badań dotyczących ASPD pod kątem jego związku z przestępczością i przemocą. Przytoczę 3 z nich, które najbardziej zwróciły moją uwagę.
Przegląd 62 badań przeprowadzonych na przestrzeni kilku dekad w 12 krajach pozwolił ocenić częstość występowania zaburzeń psychicznych wśród reprezentatywnych prób skazanych przestępców. Spośród 13844 więźniów aż u 47% mężczyzn i 21% kobiet zdiagnozowano ASPD.
W innym badaniu obserwowano dużą grupę osób narodowości duńskiej składającej się z ponad 300 000 osób do 43 roku życia. Rejestry karne osób z ASPD, które zostały przyjęte na oddział psychiatryczny, porównano z członkami grupy, którzy nie byli hospitalizowani.
Należy jednak wspomnieć, że autorzy rozdziału sugerują, iż wyniki te mogą być nie do końca dobrze sformułowane i różnić się od realiów. Uważają, że osoby z ASPD, które zostały przyjęte do szpitala psychiatrycznego na hospitalizację, różnią się od zdecydowanej większości osób z tym zaburzeniem.
Podobne badanie przeprowadziło jednak Liverpool Violence Assessment. Porównano 61 brytyjskich więźniów, gdzie część posiadała diagnozę ASPD, a część nie. Porównania dotyczyły ogólnego występowania wzorców przemocy - więźniowie z ASPD uzyskali znacznie wyższe wyniki w zakresie przemocy niż ci bez ASPD.
Istniała jednak znaczna zmienność w poziomach przemocy w grupie osadzonych z ASPD. Jedna trzecia prezentowała tylko sporadyczne incydenty niskiego poziomu przemocy, a kolejna jedna trzecia prezentowała powtarzające się akty przemocy. A jak to wygląda jeśli chodzi o agresję?
W zakładzie karnym na północy Portugalii przeprowadzono badanie, w którym udział wzięło 134 mężczyzn. Większość z więźniów zostało skazanych za przestępstwa z użyciem przemocy (napaść fizyczna, morderstwo lub usiłowanie morderstwa), a do samego badania dobrowolnie włączono tych, którzy dokonali aktów agresji fizycznej wobec innych więźniów.
96 z badanych mężczyzn miało już wcześniej postawioną diagnozę ASPD, a 38 wykazywało psychopatię. Skupiono się na analizie impulsywności oraz agresji z premedytacją u badanych sprawców, starając się odkryć, jak te cechy wpływają na ich przestępcze zachowania.
W oddziale klinicznym zakładu karnego uczestnicy zostali przesłuchani i poddani ocenie za pomocą testów psychologicznych mierzących m.in. poziom cech psychopatycznych oraz skalę impulsywności.
Zaobserwowano następujące zależności:
Badacze dodatkowo doszli do wniosku, że cechy takie jak powierzchowny urok, patologiczne kłamstwa, oszustwa i zachowania manipulacyjne (niewrażliwość emocjonalna) pojawiły się jako predyktory agresji z premedytacją. Zwracają przy tym uwagę na szczególne znaczenie niewrażliwości emocjonalnej podczas uczenia się o tym, jak agresywne zachowanie jest wykorzystywane do uzyskiwania osobistych korzyści bez skrupułów. A, jak wiemy, jest to jedna z głównych charakterystyk osób z antyspołecznym zaburzeniem osobowości.
Recydywa to, najprościej mówiąc, popełnienie przestępstwa po raz kolejny, mimo wcześniejszego konfliktu z prawem oraz odbycia kary. Badacze z Uniwersytetu Barcelońskiego piszą, że ryzyko recydywy może wzrosnąć nawet czterokrotnie w przypadku obecności ASPD. Zostało to potwierdzone przez innych badaczy, którzy poprzez analizę ponad 200 badań doszli do wniosku, że właśnie to zaburzenie osobowości jest jednym z najsilniejszych predyktorów ponownego łamania prawa z użyciem przemocy.
Specjaliści z Kolumbii, zaniepokojeni brakiem odpowiednich badań określających związek między cechami zachęcającymi do popełniania przestępstw a ASPD, postanowili zbadać ten obszar. Sprawdzali, czy istnieją różnice w grupach przestępców skazanych po raz pierwszy w jednym z kolumbijskich więzieni, grupując ich na podstawie posiadania diagnozy antyspołecznego zaburzenia osobowości (47 więźniów) bądź jej braku (23 więźniów).
Więźniów badano na różnych wymiarach ich życia: w kontekście indywidualnym, społecznym, edukacyjnym, rodzinnym, zawodowym, karnym i penitencjarnym. W chwili badania wszystkich wybranych więźniów:
Wyniki otrzymane przez specjalistów jednoznacznie pokazywały, że osoby z ASPD częściej prezentują zachowania bądź cechy, które pociągają za sobą gorsze rokowania co do ponownego popełnienia przestępstwa. Do takich rokowań zaliczają się m.in. używanie substancji psychoaktywnych, łamanie prawa pod wpływem środków odurzających, znajomości związane z przestępczością oraz ogólna niezdolność do wyjścia z więzi przestępczych.
Oprócz tego badacze sprawdzili siłę związku między antyspołecznym zaburzeniem osobowości a zmiennymi społeczno-przestępczymi. Istotny okazał się związek między ASPD a popełnieniem przestępstwa pod wpływem substancji psychoaktywnych. Badacze uważają, że cecha ta jest typowa dla więźniów z antyspołecznym zaburzeniem osobowości. Wspomnieni wyżej A De Brito i Hodgins również piszą o tym, że nadużywanie substancji psychoaktywnych jest najczęściej współwystępującym problemem u osób z ASPD.
Obecność lub brak antyspołecznego zaburzenia osobowości współwystępuje z szeregiem zmiennych, które mogą prowadzić do popełnienia przestępstwa i recydywy. Można jednak stwierdzić, że samo zaburzenie antyspołecznej osobowości zwiększa jednak to ryzyko, niezależnie od występowania dodatkowych czynników.
Pamiętajmy, że dyskusja na temat zaburzeń psychicznych, w tym antyspołecznego zaburzenia osobowości, powinna być prowadzona z wyczuciem i zrozumieniem. Zamiast demonizować, warto podejść do tych tematów z otwartością na złożoność ludzkiego umysłu. Edukacja i rozmowa oparta na wiedzy mogą pomóc w przełamywaniu stereotypów i budowaniu rzetelnego spojrzenia na osoby dotknięte tymi zaburzeniami, kładąc równocześnie nacisk na potrzebę właściwego wsparcia i leczenia.
Autorka: Julia Skrzypiec, wolontariuszka Fundacji Zaginieni
Zdjęcie: shutterstock.com