KRS: 0000870180

Historie szczęśliwych zakończeń

W trakcie trwania Świąt Bożego Narodzenia i zbliżającego się wielkimi krokami Nowego Roku aż ciężko napisać artykuł o jakiejś tragicznej opowieści, brutalnym morderstwie. Chociaż pewnie w momencie w którym to czytasz, mamy już 2025 😉

Dzisiejszy tytuł to jeden wielki spoiler, ale prawda jest taka, że właśnie takie historie pokazują, że nic nie jest nigdy do końca stracone. Motywacja, nadzieja, uważność i aktywne działanie absolutnie nie są naiwnością, wręcz przeciwnie! Nadają sens. Dlatego zajmiemy się dwiema sprawami zaginięć, które wybrałam nie bez powodu. Rozegrały się na zupełnie przeciwnych krańcach Stanów Zjednoczonych, jedna z nich ciągnęła się aż 18 lat a druga zaledwie 1 dzień, obie zaczęły się praktycznie w ten sam sposób, i zarówno jedna, jak i druga zakończyły się najlepszym możliwym skutkiem.

JAYCEE DUGARD cz. 1

I didn't want to give one more minute to Phillip and Nancy … they took 18 years of my life, I would like to see them in jail for the rest of their lives. … I don't really believe in the death penalty. It's just hard knowing that you're paying, being a taxpayer now, knowing that you're paying for his meals three times a day.

-Jaycee Dugard

Zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, Meyers w stanie Kalifornia. Przenosimy się w przeszłość do 1991 roku, a na kalendarzu widnieje data 10 czerwca. 11-letnia Jaycee podąża chodnikiem w kierunku przystanku autobusowego, aby dostać się, jak co dzień, do szkoły. W pewnym momencie przy dziewczynce zatrzymuje się szare auto. Kierowca używa paralizatora na dziecku, a pasażerka nieprzytomną ofiarę wciąga do wnętrza pojazdu. W trójkę odjeżdżają z piskiem w podróż, która trwa aż 3 godziny.

Auto wkrótce zatrzymuje się w Antioch, w tym samym amerykańskim stanie. Dziewczynka jest tutaj przetrzymywana w dźwiękoszczelnej szopie przez pierwszy tydzień uprowadzenia - po prawie 2 miesiącach zostaje przeniesiona do większego pokoju. Ma dostęp do telewizora, ale bez wiadomości – nieświadoma jest więc toczących się gorączkowych poszukiwań. Mimo dużej liczby świadków porwania, ślad po dziewczynce zaginął i bardzo trudno było odnaleźć cokolwiek. Jaycee w międzyczasie jest regularnie parę razy w tygodniu molestowana seksualnie i gwałcona przez mężczyznę, który sam siebie uważa za wybrańca Boga. Sprawcą jest kierowca, Phillip Garrido, uzależniony od narkotyków i skazywany już kiedyś za przestępstwa na tle seksualnym. Był na zwolnieniu warunkowym za gwałt, którego dopuścił się w 1976 roku, przez co czasem były przeprowadzane kontrole przez służby – a dokładniej tylko odwiedziny przez próg… Niestety.

Przez następne prawie 8 miesięcy Jaycee ani razu nie wychodzi na zewnątrz, a jej porywacze zakazują jej używać swojego prawdziwego imienia, nawet w pamiętniku, jaki dziewczynka prowadzi. Ma wyrwać wszystkie kartki, gdzie w ogóle wspomina o swojej tożsamości. Tak też robi. A gdy po raz pierwszy wychodzi na zewnątrz, oczywiście pod okiem Garrido, i ma kontakt z sąsiadem, przedstawiając się swoim prawdziwym imieniem, Phillip buduje wokół domu ponad 2-metrowe ogrodzenie.

Dopiero po 3 latach od zniewolenia, czyli około 1994 roku, Jaycee dostaje pozwolenie na chodzenie bez kajdanek w określonych ramach czasowych, a z okazji Świąt Wielkanocnych po raz pierwszy dostaje gotowane jedzenie - wcześniej dostawała jedynie fast foody… Okazjonalnie. W latach 1994-1997 dziewczynka rodzi swojemu oprawcy dwie córki, wychowując je na podstawie tego, co widzi w telewizji. Jednak Phillip wkrótce każe jej mówić, że to Nancy Garrido, druga porywaczka, jest matką córek. Sama Jaycee ma być dla nich tylko starszą siostrą.

Garrido od jakiegoś czasu prowadzi drukarnię, w której Jaycee działa jako graficzka, mając dostęp do telefonu służbowego i konta e-mail. Jednak nigdy nie wspomina o uprowadzeniu ani o swojej prawdziwej tożsamości. Świadkowie twierdzą, że dziewczynka była widziana w domu Garrido i czasami otwierała drzwi wejściowe, aby porozmawiać z ludźmi, ale nigdy nie wspomniała, że jest jakiś problem, nie próbowała też uciec. Podczas gdy „rodzina” trzymała się z dala od siebie, Jaycee z córkami były czasami widywane bawiące się na podwórku za domem, gdzie uważa się, że znajdowały się pomieszczenia mieszkalne uprowadzonej teraz już 17/18-latki.

ERICA PRATT

Pracuję w policji od 21 lat i nigdy nie widziałem tak heroicznego aktu odwagi popełnionego przez 7-latka.

-William Colarulo, inspektor policji w Filadelfii

Północno-wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, Filadelfia. Mamy 22 maja 2002 roku. Po chodniku chodzą dwie małe dziewczynki w wieku odpowiednio 7 i 6 lat, Erica Pratt i Rani Byrd. Nagle obok dzieci zatrzymuje się białe auto z tajemniczo zaciemnionymi szybami. W pojeździe siedzi dwóch mężczyzn, nawołujących starszą z koleżanek, aby wsiadła do pojazdu. Ta odmawia.

Zaledwie kilka sekund później Rani leży na ziemi, zapłakana, po tym, jak została chwilę temu powalona przez jednego z mężczyzn. Białe auto już odjechało z miejsca zdarzenia, a razem z nim zniknęła także 7-letnia Erica. Rani, nie tracąc czasu, od razu udaje się do babci starszej koleżanki, relacjonując, co się stało. Kobieta powiadamia służby, a w międzyczasie rozpoczynają się gorączkowe poszukiwania dziecka przez jej najbliższych.

Przez ulice Filadelfii pędzi rozpędzone białe auto, a w jego środku rozgrywa się scena niczym z horroru. Porwana 7-latka walczy o życie krzycząc o pomoc i próbując uciec z poruszającego się pojazdu. Erica zostaje pozbawiona możliwości ruchu rąk i nóg przez taśmę klejącą, a wkrótce przestaje też cokolwiek widzieć przez tajemniczy materiał zasłaniający jej pole widzenia.

Przez następne 24 godziny Erica jest przetrzymywana w opuszczonym domu. Jej kończyny są ciągle zaklejone, przez co dziewczynka na ten moment nie ma praktycznie żadnych możliwości aby się uratować… ale czy aby napewno?

Rodzina państwa Pratt dostaje tajemniczy telefon. Jak to w większości przypadków takich nagłych uprowadzeń sprzed domu ofiary, główny motyw, jaki podejrzewa policja, właśnie się potwierdza - okup. Kwota, jaka ma być dostarczona w zamian za żywą 7-latkę, wynosi aż 150 tys. dolarów. Jednak jej bliscy jeszcze nie wiedzą, że młoda Erica jest o krok od ucieczki.

Sprytna dziewczynka, gryząc taśmę na nadgarstkach, zyskuje bardzo cenny czas. Jednak przede wszystkim udaje jej się uwolnić – najpierw z zacisku na rękach, a dzięki temu o wiele łatwiej idzie z unieruchomionymi nogami. Rozbija okno, przechodzi przez nie na zewnątrz i ile sił w płucach zaczyna krzyczeć o pomoc. Dzieci bawiące się w okolicy, zaniepokojone tymi dźwiękami, dzwonią na policję. Tym właśnie sposobem Erica zostaje znaleziona zaledwie dzień po porwaniu.

Już trzy dni po porwaniu aresztowani zostają Edward Johnson i James Burns. Jaki podają powód porwania? Była nim plotka o tym, że rodzina Pratt otrzymała ubezpieczenie na życie, zatem mieli pieniądze na okup. Ciekawym jest również fakt, że jeden z oskarżonych przed uprowadzeniem miał do czynienia z bliskimi Eriki – mianowicie pośród akt sądowych użytych w sprawie znalazł się akt oskarżenia wobec Jamesa, który został oskarżony o próbę zastrzelenia wujka dziewczynki. Natomiast Johnson został zidentyfikowany przez Erikę. Mężczyzna przyznał się do winy w maju 2003 roku, a Burns został skazany miesiąc później.

Można powiedzieć, niestety, że rok 2002 zapisał się nieco w kryminalnej historii Stanów Zjednoczonych. Latem tego roku doszło do szeregu głośnych uprowadzeń dzieci. Dodatkiem były szerokie relacje medialne dotyczące wybranych przypadków, a był to bardzo „dobry” sposób na wywołanie ogólnokrajowej paniki. Mimo wszystko, skupienie się na uprowadzeniach dzieci skłoniło rząd do podjęcia działań. Wiele stanów wprowadziło systemy tzw. Amber Alerts.

Amber Alert, najprościej mówiąc, jest wiadomością rozpowszechnioną przez specjalny system do całego społeczeństwa, w celu zwróceniu większej uwagi na potencjalne zauważenie poszukiwanego dziecka. Cały proces rozpoczął się w USA, jednak dziś jest już rozpowszechniony na dużą część świata, nawet w Polsce – pod tą samą nazwą lub zwykłym Child Alert.

Jest to bardzo ciekawy temat, więc może kiedyś doczekasz się o nim artykułu spod mojej ręki. Wróćmy jednak do przeciwległej do Filadelfii Kalifornii i tego, co w międzyczasie dzieje się z Jaycee.

JAYCEE DUGARD cz. 2

W czerwcu 2002 roku straż pożarna w Antiochii odpowiada na zgłoszenie pewnej nieletniej osoby z urazem barku. Do incydentu miało dojść w basenie na terenie należącym do państwa Garrido. Informacja ta jednak nie jest przekazana dalej, gdyż w rejestrze nie widnieje żadna informacja o nieletnim – lub nawet basenie – pod adresem domu rodziny Garrido.

W 2006 roku jeden z sąsiadów Garrido dzwoni pod 911, aby poinformować, że na podwórku znajdują się tajemnicze namioty, w których mieszkają dzieci. Zastępca szeryfa przyjeżdża na miejsce i rozmawia z Phillipem przed domem przez około 30 minut. Jednak i z tej interwencji nic nie wynika - policjant odchodzi, jedynie informując, że naruszeniem prawa jest „mieszkanie” poza domem na terenie własnej posesji.

4 listopada 2009 roku kalifornijskie Biuro Inspektora Generalnego wydaje raport, według którego Phillip Garrido jest nieprawidłowo sklasyfikowany jako wymagający jedynie niskiego poziomu nadzoru. W dokumencie opisany jest przypadek z przeszłości, około 1992 roku, gdzie agent do spraw zwolnień warunkowych spotkał w domu dwunastoletnią dziewczynkę, ale przyjął wyjaśnienie Garrido, że dziecko było córką jego brata.

Brat Garrido potwierdził potem telefonicznie, że nie ma dzieci.

Takich policyjnych pomyłek było więcej – z perspektywy osoby zbierającej informacje o tej sprawie, praktycznie karygodnych oraz pozbawionych logicznego myślenia; myślę, że ty również to widzisz.

24 sierpnia 2009 roku Garrido odwiedza biuro Federalnego Biura Śledczego w San Francisco, gdzie zostawia esej zawierający jego poglądy na temat religii i seksualności – pisze w nim, w jaki sposób wyleczył swoje dewiacyjne zachowanie, a także jak te informacje mogą być wykorzystane w leczeniu innych seksualnych przestępców. Tego samego dnia Phillip razem ze swoimi dwiema córkami (dziećmi jego i Jaycee) przychodzi na teren Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. Miasto to znajduje się około 40 minut autem od Antioch. Na miejscu, w biurze policji kampusu, mężczyzna prosi o pozwolenie na zorganizowanie wydarzenia, które ma być częścią autorskiego programu “God’s Desire”. Przez swoje dziwne zachowanie jest poproszony o pojawienie się następnego dnia, a przy okazji pobrane zostają jego dane osobowe.

Właśnie wtedy pracownicy biura zyskują cenny czas na dogłębne sprawdzenie, kim w ogóle jest Phillip Garrido - w rejestrach ciągle przecież widnieje jako zwolniony warunkowo przestępca na tle seksualnym. Oczywistym jest, że ta informacja od razu budzi w pracownikach biura policji ogromny niepokój. Związek z tym mają też dwie małe dziewczynki, które wyglądały podejrzanie blado…

25 sierpnia 2009 roku Garrido ponownie zjawia się w biurze, razem z córkami, aby ponowić prośbę. Oprócz swojego ekscentrycznego sposobu bycia, pracownikom kampusu rzuca się w oczy bardzo podejrzane uległe zachowanie dzieci. To, wraz z kilkukrotnym naruszeniem warunków swojego zwolnienia, daje podstawę do pełnoprawnego umożliwienia zatrzymania Phillipa. Jednak ani on, ani dziewczynki nie wracają do swojego domu.

Do biura ds. zwolnień warunkowych przychodzi wiadomość głosowa od jednej z oficerek na terenie kampusu. Po jej wysłuchaniu dwóch agentów jedzie do domu Phillipa jeszcze tego samego dnia. Po przybyciu na miejsce Garrido zostaje skuty, ale przeszukanie domu nie przynosi oczekiwanych efektów – nie udaje się odnaleźć dziewczynek, jedynie Nancy i jej własną mamę. Tłumaczone jest to tym, że dziewczynki są tak naprawdę córkami krewnego, a przestępca dostał pozwolenie od ich rodziców, aby się nimi opiekować.

Po zapoznaniu się z aktami, Garrido zostaje odwieziony do domu, ale następnego dnia ma ponownie zgłosić się do biura w celu omówienia jego wizyty w Berkeley, a także podejrzeń co do dziewczynek, które mu wówczas towarzyszyły.

Właśnie w ten sposób, 26 sierpnia 2009 roku, w Concord, również w Kalifornii, Garrido wchodzi do biura zwolnień warunkowych w towarzystwie Nancy, dwóch dziewczynek i Jaycee. Ta ostatnia na miejscu przedstawiana jest jednak jako Allissa. Oficer oddziela wszystkie trzy dziewczynki od ich “opiekunów”, aby móc porozmawiać z nimi na osobności. Jaycee przyznaje, że te dwie młodsze są jej córkami. Broni także Garrido w odniesieniu do jego przestępstw na tle seksualnym, uznając, że jest wspaniałym i dobrym dla dzieci człowiekiem. Dwie dziewczynki również potwierdzają tą wersję.

Jednak lód zaczyna się kruszyć gdy oficer kładzie nacisk na szczegóły dotyczące tożsamości “Allissy”. Jaycee natychmiast przyjmuje postawę obronną, denerwując się i twierdząc, że rodzina Garrido pomaga jej ukrywać się przed przemocowym mężem z Minnesoty.

Brzmi to trochę jak syndrom sztokholmski, nie sądzisz?

Gdy na miejscu w końcu pojawia się sama policja, Garrido przyznaje się do porwania i zgwałcenia “Allissy”, która właśnie zostaje zidentyfikowana jako zaginiona od 18 lat Jaycee Dugard.

The phrase Stockholm Syndrome implies that hostages cracked by terror and abuse become affectionate towards their captors... Well, it's, really, it's degrading, you know, having my family believe that I was in love with this captor and wanted to stay with him. I mean, that is so far from the truth that it makes me want to throw up... I adapted to survive my circumstance.

-Jaycee Dugard 7 lat po wyzwoleniu

Już 27 sierpnia 2009 roku Jaycee zostaje ponownie połączona ze swoją mamą, zachowując przy okazji pieczę rodzicielską nad swoimi dwiema córeczkami.

28 kwietnia 2011 roku para Garrido przyznaje się do porwania i gwałtu z użyciem siły. 2 czerwca tego samego roku Phillip zostaje skazany na 431 lat do dożywocia. Nancy zostaje skazana na 36 lat do dożywocia, co oznacza, że w sierpniu 2029 roku będzie kwalifikować się do zwolnienia warunkowego.

WSPÓŁCZESNOŚĆ

Co dzieje się z obiema kobietami na stan dzisiejszy?

Niestety na temat Eriki nie jestem w stanie znaleźć rzetelnie potwierdzonych informacji - trzeba też przyznać, że sprawa jej porwania nie odbiła się aż tak dużym echem, jak sprawa Jaycee, dlatego na jej temat w sieci jest znacznie mniej wiadomości. To, czego można być pewnym, jest to, że Erica ma dzisiaj około 30 lat. Warto pamiętać jednak o heroicznym zachowaniu tej zaledwie 7-letniej (w chwili porwania) dziewczynki, jako przykład przede wszystkim ogromnej odwagi!

Jaycee natomiast dość aktywnie udziela się w świecie mediów, dzieląc się swoją historią. W 2011 wydała książkę “A Stolen Life: A Memoir”, w której opisuje 18 lat niewoli, m.in. jak radziła sobie w traumatycznych sytuacjach. 5 lat później ukazała się kolejna książka jej autorstwa “Freedom: My Book of Firsts”, gdzie pisze o swoim życiu po wyzwoleniu.

Jaycee ma obecnie 44 lata, a w internecie można znaleźć mnóstwo wywiadów z jej udziałem. W traumie i połączeniu się na nowo ze swoją biologiczną rodziną pomagała jej np. terapia z udziałem koni, o czym również głośno mówi. Ba, ma nawet własną fundację, dzięki której niesie pomoc rodzinom doświadczającym poważnych kryzysów, wyzwań lub konfliktów. Głównym mottem organizacji jest “Just Ask Yourself To Care”.

Ciężko zmieścić 18 lat historii na paru stronach, i na pewno ten artykuł mógłby być o wiele dłuższy, jednak nie chciałam się skupiać na tych brutalniejszych aspektach aż tak szczegółowo. Ten materiał ma bowiem pokazać, jak bardzo różnić mogą się od siebie zaginięcia, jak bardzo ważne jest skrupulatne i aktywne działanie, jak bardzo ważna, np. w procesie śledczym, jest uważność i wrażliwość na subtelne – i nie tylko – zmiany.

Co by się stało, gdyby Erica nie uwolniła się z taśmy klejącej na jej nadgarstkach? Lub gdyby nie udało jej się wybić okna?

Co by się stało gdyby Jaycee powiedziała spotkanemu na początku sąsiadowi prawdę? Lub gdyby Garrido nie zjawił się ze swoim planem wydarzenia w Berkeley?

Na te pytania nie będziemy już nigdy znać odpowiedzi, możemy jedynie spekulować. Mimo to warto przypomnieć sobie historie szczęśliwych zakończeń i zreflektować, jak bardzo różnie mogły się one potoczyć…

Autorka: Julia Skrzypiec, wolontariuszka Fundacji Zaginieni

Zdjęcie: People.com, Wikipedia, Medium.com

Fundacja ZAGINIENI
chevron-down